Woow, no tak. Eleanor jest w ciąży, właśnie mi to powiedziała.
- Jej, gratuluję. - powiedziałam z uśmiechem na twarzy. Chodź dobrze wiem, że wyglądał na sztuczny.
- Ale czego się boisz? - zapytałam.
- Że mnie zostawi. Po co facetowi baba z dzieckiem? - zapytała po chwili, wycierając łzy.
- Nie wiem. Nie powiem mu. Ja się strasznie boję. - odpowiedziała mi dziewczyna. Z jednej strony ją rozumiem, ale z drugiej strony ojciec powinien wiedzieć. A przynajmniej tak mi się wydaje.
- Uwierz mi będzie dobrze! - po co ja próbuję ją pocieszać, skoro sama tkwię w tym czymś. I to przez kogo? Przez moją kochaną mamusię, która postanowiła dać nam opiekunkę. W tym momencie bym ją chyba udusiła. Właśnie, dlaczego ona do mnie nie dzwoni? Czy coś się stało?
- Sama w to nie wierzysz. - powiedziała Eleanor, po czy wstała.
- Możesz zapomnieć o tej rozmowie? - zapytała mnie ponownie, siadając na ławce.
-Jeśli tego chcesz. - przytuliłam ją, po czym wróciłyśmy do domu.
Czułam na sobie wzrok Harry'ego co tylko robiłam, on ciągle się na mnie patrzał. To było strasznie wkurzające. Zaczęłam chodzić, po korytarzach po domu. Z nadzieją że go zgubię. Przyśpieszyłam kroku, i chodziłam po różnych pokojach. Gdy wreszcie wydawało mi się że go zgubiłam, wróciłam do powiedzmy mojego pokoju. Płożyłam się na łóżku, zastanawiając. W głowie miałam kilka przeróżnych pytań. O co chodzi Eleanor? Dlaczego próbowała mnie ostrzec? Dlaczego powiedziała mi o ciąży skoro mnie prawie nie zna? Po prostu nie miałam na nie odpowiedzi. Uśmiechnęłam się kiedy poczułam na sobie dłonie Harry'ego.
- O czym rozmawiałyście? - zapytał mnie obracając przodem do niego.
- Co się stało? - zapytał delikatnie zdenerwowany.
- Nic? Zostaw mnie samą. - wrzasnęłam.
- Myślałem że jesteśmy parą? - zapytał wyraźnie zdziwiony. Czy ja się przesłyszałam, czy on zwariował. Chłopak szybko zerwał się i wstał.
- Źle myślałeś. Najlepiej będzie jak już sobie pójdziesz. - odpowiedziałam i obróciłam twarz w poduszkę.
-Co kolwiek powiedziała ci Eleanor, pożałuje tego. - powiedział wściekły i wyszedł z pokoju. O nie, nie nie. Niech on ją zostawi. Szybko zerwałam się i zaczęłam biec za nim, krzycząc.
-Harry, skarbie zostaw Eleanor. Ona musi odpoczywać, proszę. - próbowałam go dogonić. Jednak na marne. Chłopak nie miał zamiaru się zatrzymać. Cóż, czas na sprawdzone metody. Szybko zagrodziłam mu drogę, delikatnie całując w usta. Widać podziałało, bo chłopak zaczął oddawać pocałunki. Uśmiechnęłam się pod nosem i wskoczyłam mu na ręce.
DEMI
Gdy rano wstałam, spojrzałam automatycznie na Niall'a, który jeszcze spokojnie spał. Na ten widok, moje kąciki ust podniosły się do góry. Powoli wstałam z łóżka i skierowałam się w stronę łazienki, zakładając przy tym szlafrok. Podeszłam do lustra i spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Trzeba było przyznać, że nie wyglądałam zbyt dobrze. Pod moimi oczami spoczywały dwa, wielkie since, które były wywołane płaczem przez całą, dzisiejszą noc, moje powieki były całe napuchnięte, a moje policzki były całe czerwone. Cicho westchnęłam i wyszłam z toalety oraz wyszłam z pokoju, kierując się w stronę schodów, które jako jedyne kierowały do salonu, oraz kuchni połączonej z jadalnią. Gdy zeszłam na dół, poszłam do kuchni, gdzie o dziwo siedział juź Niall, Harry, Selena, Eleanor, Louis, Liam, Danielle, Zayn i Perrie.
- Hej wszytkim. - Rzuciłam podchodząc do lodówki i wyjmując karton soku pomarańczowego, oraz szklankę. Usiadłam koło Seleny i nalałam do soku do szklanki i upiłam łyk, spoglądając na wszystkich, którzy wygodnie siedzieli i jadli śniadanie.
- Spokojnie...wszystko jest okey. Jak chcesz możesz jeszcze dzisiaj u nas spać, mi to nie przeszkadza. - Powiedziałam troszkę głośniej z uśmiechem i znów spojrzałam Zayn'owi w oczy.
- Demi, skarbie. Jesteś głodna? - Spytał po chwili nerwowo blondyn, stukając opuszkami palców o stół.
- Przepraszam Cię Demi, nie mogę już dłużej ukrywać, że mi się zajebiście podobasz. - Powiedział bardzo cichym tonem Zayn i musnął dłonią mój policzek. - Jak ty możesz być z tym palantem, który tak Cię skrzywdził? - Spytał, a mi odebrało mowę, spojrzałam na Selenę, która stała przytulona do Harry'ego. Nagle poczułam jak ktoś popycha mnie na bok tak, że upadłam z całej siły na brzuch. Zaczęłam krzyczeć z bólu, wtedy pod nogami zobaczyłam wielką, kaużę krwwi, wtedy Niall spojrzał na mnie i szybko podbiegł do mnie, ja spojrzałam na niego i odepchnęłam go.
Dobra! Uwaga! Nie będziemy odrazu dodwać rozdziałów jak jest wyznaczona liczba komentarzy, rozumiecie? Ja nie mam teraz czasu aby napisać rozdział, zrozumcie mnie, dobrze? Mam teraz wiele problemów i rzadko kiedy jestemna komputerze! Macie tu już rozdział 14! Hm, właśnie myślę...co zrobić. Pewnie Mirella mnie zabije, bo ona miała dodać rozdział, ale co tam. Mam nadzieję, że wam się spodoba, przepraszam za błędy! Pozdrawiam <3